Pleciuga.


Nie mam zdolności plastycznych za grosz.  Ostatnio Tymek poprosił mnie o narysowanie… koguta (przechodzimy teraz okres jego fascynacji drobiem). Miałam z tym olbrzymi problem. Dopiero jak Wojtek pokazał mi jaki kształt powinnam narysować udało się jako tako, chociaż moim zdaniem bardziej przypominało to jakiegoś… robaka albo smoka. W każdym razie do koguta czy kury było daleko.

Ale w zasadzie nie o kurach chciałam. Dzisiejszy post będzie o czymś bardzo prostym co postanowiłam zrobić pomimo mojego ewidentnego manualnego upośledzenia. A mianowicie postanowiłam zrobić wianek. Pięknych wianków na blogach wnętrzarskich od groma, głównie świeżych, uplecionych z najróżniejszych żywych roślinek, kwiatuszków, gałązek. Cudne są! Jednak nie o takie wianki mi chodziło. Chciałam zrobić coś co przetrwa dłużej niż parę dni i co można robić dłużej niż przez parę godzin. Na moje manualne eksperymenty mam jedynie czas w weekendy. Zatem jak zacznę coś pleść i nie skończę do niedzieli wieczorem, następne podejście czeka mnie dopiero w kolejnym tygodniu (i nie mówię o „gadaniu” trudno byłoby przetrwać z rozpoczętym tematem do następnego weekendu).

Z takim właśnie postanowieniem zaczęłam przekopywać Internet i znalazłam świetną inspirację. Wianek, który można zrobić przy użyciu styropianowego koła, włóczki, wstążki i kawałka filcu. Ponieważ nie miałam żadnego z wymienionych materiałów, w pierwszej kolejności pognałam do pasmanterii. Jak wiecie rzadko kupujemy poza siecią (możecie o tym przeczytać TUTAJ), ale tak bardzo spieszyło mi się do tego zaplatania, że pojechałam do najbliższego centrum handlowego. I to był błąd! Za parę kawałków filcu i kilka metrów wstążeczki zapłaciłam kilkadziesiąt złoty. No nic, głupich nie sieją. To był pierwszy i ostatni raz! Teraz zakupy robię już w necie.

Wracając do wianków, tak jak pisałam, sprawa prosta. Zaczynacie od obwinięcia styropianowego koła czymkolwiek chcecie – włóczką, wstążką, kawałkiem materiału, fajnie wygląda sznurek. A potem ozdabiacie wasz wianek. Ja generalnie poszłam w filc, ale tutaj też jest dowolność. Możecie nawet udziać lub wyszydełkować kwiatki. Co kto umie i co komu sprawia przyjemność.

Filcowe kwiatki można robić na różne sposoby. Przydatny jest klej do klejenia na gorąco. Ten kto kiedykolwiek kleił listy przypodłogowe wie, że tego typu klej jest bardzo potrzebnym preparatem. A Ci, którzy listew w domu nie kleją i takiego kleju nie mają, mogą zająć się szyciem. Bardziej pracochłonne zajęcie ale na długie, zimowe wieczory jak znalazł.

Co mi wyszło? Zobaczcie sami. Do tematu podeszłam bardzo elastycznie. Każdy wianek w innym stylu. Jest jesienny (ten chyba lubię najbardziej, zawisł w korytarzu na drewnianej ścianie), jest ascetyczny w serduszka (wisi w pracowni) i na koniec wiejski z kwiatkami klejonymi na gorąco (z tym jeszcze nie wiem co zrobię). Generalnie fajne zajęcie, tylko produkt końcowy ma ograniczone zastosowanie. Bo ile wianków można w domu powiesić! Jeszcze tylko wymodzę coś świątecznego  (zaczęliśmy już z Tymkiem wstępne wyszywanki) i to będzie na ten moment na tyle.

A dla tych, którzy żywo zainteresowali się tematem i chcą spróbować własnych sił, kilka praktycznych wskazówek:

  1. Im większa grubość  wianka tym większe trudności z równym opleceniem styropianu; przy większych obwodach (a także przy mniej rozciągliwych materiałach jak np. sznurek) niezbędne jest dwukrotne oplecenie wianka;
  2. Wszystkie dekoracje przypinam szpilkami; można kleić klejem na gorąco ale jeżeli wianek powstaje dla własnych potrzeb lepiej przypiąć poszczególne elementy szpilkami; jak Wasz wianek się Wam znudzi będzie je można wykorzystać do innych prac;
  3. Filce można dostać różne, jedne są bardziej miękkie inne bardziej twarde, grubsze i cieńsze; ja głównie używałam filcu o grubości 1mm i nie jestem zachwycona – był jakiś taki papierowy, brzydko się układał. Genialny był filc kupiony w pasmanterii – mięciutki i plastyczny (ale za to 6,50 zł za sztukę, dla porównania ten cienki kosztował 1zł).
  4. Szablony do uszycia listów, serduszek, choinek czy piernikowych ludzików ściągnęłam z internetu. Na polskich stronach bezpłatnych raczej nie ma ale na zagranicznych jest tego od groma wystarczy wpisać czego się szuka i dopisać magiczne „to print”. Oczywiście jak ktoś ma zdolności może sam narysować.
  5. Do obszywania poszczególnych kształtów używam muliny, do wypychania - waty (dostępna w aptekach).
To by było na tyle!












Komentarze

  1. Fajny pomysł i dzięki za rady. Bardzo podoba mi się Twój wianek serduszkowy oraz jesienny.
    Pomimo tego, że ciągle coś robię/dłubię to wianków na bazie styropianu jeszcze nie robiłam i chyba czas to zmienić :)
    Ja także zrobiłam raz zakupy w pasmanterii w centrum handlowym i prawie czkawki dostałam jak za nie płaciłam. Zgroza ! Oprócz zakupów w necie, to poluję na małe pasmanterie w małych miastach.......to jest dopiero skarbnica towaru.
    Czekam na fotki z wiankiem świątecznym. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te małe pasmanterie to dobry pomysł! Muszę sprawdzić w mojej rodzinnej miejscowości jak pojedziemy na święta.

      Usuń
  2. Faktycznie, za grosz tych zdolności plastycznych :P

    Ten z kwiatkami cudny. I z serduszkami też. A choinka z guzikami! Po cichu się przyznam, że mam słabość do guzików:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ręką na sercu - zdolności nie mam. To jest naprawdę prosta zabawa. A guziki pewnie, że są super! ;)

      Usuń
  3. Że niby nie masz zdolności?! A wianki same się zrobiły ;p Super wyszły!! Doskonała alternatywa dla takich "żywych" wianków.O i widzę już ozdoby zimowe/świąteczne się robią-też same ;p
    Buziaczki!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak już mam prosto, że mówię i się robią ;) Ja tylko patrzę ;)

      Usuń
  4. wskazówki bardzo praktyczne, wrócę jeszcze do tego postu (posta?)
    Na zdjęciach prezentuje się wszystko doskonale :)
    ale jeśli masz tak mało wiary we własne możliwości, to któż Cię przekona???

    :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo, Moniko ( odkryłam w Tobie moją imienniczkę:) ..i ze niby zdolności brak....a skąd te wianki takie cudne...? :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. wystarczą dobre chęci, a reszta zrobi się sama ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz