Plusy dodatnie, plusy ujemne.

Ludzie blogi piszą. I po co?
No właśnie po co piszemy bloga?
Ostatnio dużo o tym rozmawialiśmy i przyszło nam do głowy kilka myśli, którymi
chcielibyśmy się podzielić.
Publikując pierwszego posta
spodziewaliśmy się pozytywnej reakcji i wsparcia. Tymczasem okazało się, że
bywa różnie. Pojawiły się słowa krytyki, podśmiewanie się, niezrozumienie.
Podobno sprzedajemy prywatność naszą i
naszych dzieci, publikujemy nudne teksty, których i tak nikt nie będzie czytał,
a poza tym jesteśmy śmieszni, bo przecież „poważni Mecenasi” nie zajmują się
takimi dyrdymałami.
Czy to nas dotknęło? –
oczywiście. Chyba mało kto lubi słuchać nieprzychylnych komentarzy na swój
temat. Jednak z drugiej strony, okazało się być bardzo pouczające. Uświadomiło
nam, że to, co nam się podoba nie musi podobać się innym. Nie musimy być
chwaleni za to co robimy, bo robimy to głównie dla siebie i z tego czerpiemy
przyjemność, a inni mogą mieć własne zdanie na ten temat. Niby proste, ale
trzeba tego doświadczyć, żeby zrozumieć. Niestety często jest tak, że
akceptacja innych jest nam niezbędna do uznania, że coś, co robimy jest
rzeczywiście wartościowe. Głupie to okrutnie i postanowiliśmy, że się nie
będziemy temu poddawać!
Jednak czy faktycznie bloga pisze
się tylko dla siebie ? Oczywiście, że nie. Blog to znakomita forma ekspresji.
Jego pisanie i przygotowywanie daje dużo radości. Wspólnie spędzony czas nad
blogiem nigdy nie jest zmarnowany. Jednak nie bez znaczenia pozostaje to, że
każdy bloger (nawet taki początkujący, mały bloger, jak my) chce, aby owoc jego
pracy został dostrzeżony przez innych. Pisze się również po to, aby inni
czytali, robi się zdjęcia również po to, aby inny je oglądali. Nikt temu nie
zaprzecza. My również. Piszemy tego bloga dlatego, że sprawia nam to frajdę,
takie znaleźliśmy sobie wspólne hobby, jednak nie bez znaczenia pozostaje to, czy ktoś nas czyta, czy też nie. Mamy takie nieśmiałe marzenie żeby znalazło się
chociaż kilka osób zainteresowanych tym, co mamy do powiedzenia. Może ktoś
podobny do nas, a może ktoś całkowicie inny. Może kogoś zainspirujemy. Może
ktoś uzna, że taki styl życia jest fajny i będzie chciał go naśladować. Może
ktoś będzie chciał się z nami podzielić swoimi doświadczeniami czy refleksjami.
Tego chcemy. Czy nam to się uda? Tego nie wiemy. Na ten moment wydaje się, że
nasze marzenie się spełnia. Obok przykrych reakcji jest też sporo pozytywnych.
Bardzo cieszą nas maile, komentarze i wprost wypowiedziane słowa wsparcia i za
nie dziękujemy. Mamy dużo zapału i będziemy próbować osiągnąć nasz cel, ale
głównie mieć z tego dobrą zabawę...
Jeszcze kwestia prywatności
naszej i naszych dzieci. Bardzo poważnie zastanawialiśmy się nad tym czy
publikować zdjęcia naszych dzieci. Wrzucamy fotki łobuziaków na facebooka
jednak to coś trochę innego. Dostęp do zdjęć mają tylko osoby wskazane jako
nasi znajomi, a do bloga ma dostęp każdy (pod warunkiem, że zna adres strony
internetowej). Ostatecznie uznaliśmy, że chyba nie ma w tym niczego złego. Nie
handlujemy wizerunkiem naszych dzieci. Nie przebieramy ich specjalnie do zdjęć
i nie wypuszczamy w plener żeby zrobić ładną fotkę i pochwalić się nową
stylizacją. Wyznaczyliśmy sobie
granice, których nie przekraczamy. Pokazujemy to, co chcemy i ile chcemy.
Staramy się być naturalni, nie upiększamy rzeczywistości, ale też chcemy, żeby
było pozytywnie. Smutki, kłopoty i problemy pozostają za zamkniętymi drzwiami.
Czy to kreacja? W jakimś sensie pewnie tak. Wszyscy się kreujemy w Internecie
i każdy jest chyba tego świadomy.
I na koniec jedna myśl, którą
ostatnio podrzucił Wojtek. Pisanie bloga bardzo systematyzuje życie. Sprawy, o
których piszemy są przez nas wcześniej wielokrotnie przeanalizowane,
przedyskutowane i obejrzane z każdej możliwej strony. Najpierw rozmawiamy,
potem spisujemy, a na koniec czytamy. Dzięki temu wychwytujemy wszystko to, co
dla nas jest ważne, przyglądamy się temu i bardzo długo o tym pamiętamy. Mamy
wrażenie, że odkąd piszemy bloga nasze życie jest bardziej poukładane. Wiemy
czego chcemy, łatwiej wyznaczamy sobie nowe cele i dążymy do ich osiągnięcia. I
to jest super!
A zdjęcia do tego wpisu? Są zupełnie a propos niczego, po prostu nam się podobają.
"Mamy dużo zapału i będziemy próbować osiągnąć nasz cel, ale głównie mieć z tego dobrą zabawę..."
OdpowiedzUsuńI tego się trzymajcie. Aby zdobyć czytelników potrzeba jednak trochę czasu. W przenośni i dosłownie. Bo trzeba poświęcić czas na zaglądanie na inne blogi, napisanie komentarza czy nawet poświęcić czas na dyskusję. Trzeba po prostu zaznaczyć swoje miejsce w świecie blogosfery (która jest coraz większa). Osoby, które nie czytają blogów, nie będą potrafiły na początku zrozumieć sensu pisania postów.
Świat internetu jest ogromny, życzę powodzenia. A o popularności bloga nie zawsze świadczą tylko komentarze. Są od tego również statystyki :)
A skąd do Was przywędrowałam?
UsuńPrzeczytałam ciekawy komentarz po postem na którymś z czytanych przeze mnie blogów. Na którym nie pamiętam? :) Ale zapisałam sobie link do Was na moim blogu, w miejscu o nazwie: WARTO ZAJRZEĆ II
Dziękujemy za wsparcie i dobre rady :)
OdpowiedzUsuńNie czytam blogów. Nie interesują mnie blogi modowe, blogi o dzieciach, o zdrowiu..... Jest tego bardzo dużo w sieci i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja znalazłam waszego bloga i podoba mi się to co i jak piszecie. Blog to pamiętnik, ale bez kłódki. Pozwala przede wszystkim Wam zapamiętać pewne ważne dla Was chwile. Za parę lat nie pamiętalibyście wielu z opisanych szczegółów.
OdpowiedzUsuńTak powstaje kronika rodzinna.
Powodzenia i piszcie dalej :)
Bardzo nam miło czytać taki komentarz. :) Dziękujemy! Bloga piszemy ledwo od dwóch miesięcy a już zdarzają się wzloty i upadki. Takie komentarze jak ten bardzo podnoszą na duchu :) Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy do czytania następnych postów!
Usuń