Lalka



Otwarcie sezonu za nami. Po raz pierwszym w tym roku zapłonął kominek… Tym razem oprócz drewna w komiku znalazła się również lalka… Nie przerażajcie się, nie postanowiliśmy ogrzewać domu zabawkami naszych dzieci. Nasze dzieci nie bawią się lalkami ;) a my nie palimy w kominku niczym, poza drewnem ;)

Ta lalka to motanka. Przyszła już na nią pora, spełniła swoją misję i pora było się z nią pożegnać… 

Ale od początku.

Motanki to lalki zrobione z materiału. Głównie z naturalnych tkanin, sznurka, nitek i bawełnianej waty. Motanki się mota, tzn. że motanek nie szyjemy – mogłoby to skaleczyć los. Do ich zrobienia staramy się nie używać nożyczek. Na lalce nie tniemy. Możemy zawijać, motać, obrywać, obgryzać, ale nie obcinać. 

Co w tych motankach jest takiego ciekawego? To, że spełniają marzenia ;) Są różne odmiany motanek, ale tzw. zadanice to lalki intencyjne. Ich rolę jest pomóc nam spełnić pragnienia. 

Oczywiście, nie chodzi o wygraną w totka, ale kto wie… 

Motanki nie mają twarzy, po to, żeby nie skupiać się na sobie tylko na zadaniu, które im dano. Każdą motankę należy obdarzyć prezentem – koralikiem, wstążeczką. Słyszałam kiedyś, że jedna motanka lubiła wódkę i domagała jej się systematycznie ;) Motanka nie służy do zabawy. W zasadzie nikt, poza właścicielem, nie powinien jej dotykać. 

Moja pierwsza motanka powstała parę lat temu. Leżała głęboko schowana w szufladzie. Nie miała potrzeby pokazywać się innym. Nie była zbyt piękna. Pierwsze motanie było dla mnie dość trudne. Wypełniła swoją misję jakiś czas temu. Nie potrzebowałam jej dłużej trzymać. Pożegnałam się z nią wdzięczna za jej pomoc przy mojej intencji. Rozwinęłam kawałki materiału, z których była zrobiona i spaliłam… 

Może strasznie to brzmi, ale taka właśnie jest tradycja. Motanki pochodzą we wschodu. Szczególnie popularne były na Ukrainie, Białorusi i w Rosji. Kiedyś motano je ze starych ubrań. Proszono w wparcie – o powrót z wojny ojca, bezpieczne narodziny dziecka, szczęśliwe zamążpójście. Motanka mogła pełnić swoją misję przez całe życie, kilka lat, bądź kilka miesięcy. Wszystko zależało od tego, w jakim celu została zamotana. 

Miejsce starej motanki zajęła nowa. Nie mogę Wam jej pokazać, bo nadal ma zadanie. Już dużo ładniejsza od poprzedniej. Mogę zdradzić, że tym razem udało mi się zrobić jej biust ;) W prezencie dostała stary kolczyk z niebieskimi kamykami. Podoba jej się ;) ;) 

Mam jeszcze w planie zrobić ziarnuszkę – opiekunkę domowego ogniska. Ziarnuszka może stać w domu w widocznym miejscu i cieszyć oko. Przy tworzeniu ziarnuszki, jak sama nazwa wskazuje, używa się również dużej ilości ziaren. Bardzo bym chciała, żeby się nami zaopiekowała. 

Powiecie gusła i przesądy. Może i tak. Osobiście mało w co wierzę, więc dlaczego nie uwierzyć w lalkę? A może nie w lalkę - tylko w siebie ;) To my ją przecież tworzymy… 

Ps. Nie spotkałam się z motankami w Polsce, za to właśnie dostałam cudne lalki. Przyjechały  prosto z Ukrainy. Krzyż na twarzy nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, raczej z kultem solarnym. Symbolizuje ogień, ale również równowagę pomiędzy tym, co żeńskie i męskie. Są boskie! JJ










Komentarze

Prześlij komentarz